Razem z Roxi weszłyśmy do klubu „Galaxy”. Planowałyśmy ten
wypad już od dłuższego czasu. Nasze plany wreszcie nam się udało zrealizować.
Dzięki temu, że starszy brat Roxany – Mat, pracował tu jako ochroniarz mogłyśmy
wejść bez żadnych przeszkód nawet mimo naszego jak na ten klub za młodego
wieku. Miałam na sobie czarne obcisłe rurki, miętową bluzkę bez ramiączek i
skurzaną kurtkę. Nieskromnie dodam, że strój podkreślał moje atuty. Roxi natomiast ubrana była w krwisto czerwoną sukienkę do połowy ud i jakąś
czarną narzutkę czy coś w tym stylu, do tego miała czarne szpilki. Obie
wystąpiłyśmy z rozpuszczonymi włosami, a nasz makijaż ograniczał się do
czarnego eylaynera tworzącego kreski na górnej powiece, tuszu do rzęs i trochę
pudru.
Ruszyłyśmy na parkiet z zamiarem dobrej zabawy i
ewentualnego napicia się potem. Wygląd kluby był oszałamiający, sufit wyglądał
jak niebo usłane gwiazdami, a światła potęgowały to wrażenie. Podłoga lśniła czernią. Nad wszystkim górował
podest DJ-eja, a kawałek dalej na mniejszym podniesieniu był bar z drinkami,
tuż za nim było parę skurzanych kanap. Wszyscy pracownicy odbijali, białością
swoich T-shirtów z logiem klubu na piersi. Barmani i DJ w koszulkach ze
schludnym kołnierzykiem, a kelnerki obsługujące VIP-ów w skąpych bluzeczkach do
pępka.
Szalałyśmy przez dłuższy czas tylko we dwie. Spławiłyśmy
dwóch czy trzech kolesi, którzy do nas podeszli.
- Idziemy się czegoś napić i chwilę odpocząć? – spytałam Roxany,
było mi już duszno i moje nogi powoli odmawiały
posłuszeństwa.
- Wyjęłaś mi to z ust. Idziemy.
Ruszyłyśmy pewnym krokiem w stronę baru z nadzieją na jakiś alkohol.
Usiadłyśmy na stołkach i czekałyśmy, aż jeden z dwóch barmanów do nas
podejdzie. Wreszcie jeden z nich do nas podszedł. Wysoki chłopak z burzą
brązowych loków. Poznałam go właśnie po włosach i po bijącej od niego pewności
siebie.
- Harry? – zapytałam zdziwiona.
- Alex? Co Ty tutaj robisz? – uniósł jedną brew w akcie
zaskoczenia. – Myślałem, że mamy tylko pełnoletnich klientów.
- Ja jestem wyjątkowa – wyszczerzyłam się do niego w
uśmiechu. – To jak panie barman co nam polecasz? – wskazałam na siebie i na
Roxi.
- Soczek jabłkowy. Chyba że wolicie pomarańczowy.
- Och Styles. Nie bądź taki – jęknęłam. – Chcemy się tylko
zabawić – poczułam lekkie kopnięcie od Roxany. Ach no tak nie przedstawiłam ich sobie. – Eeem właśnie Harry, to
jest Roxana. Roxana, to Harry. – Ciesz się dziewczynko.
- Hej, Roxana, ale mów mi Roxi – Acha, moja przyjaciółka
weszła w tryb „namierzyłam ciacho”. Chwila, moment, czy ja jej nie mówiłam kim
jest Harry?
- Cześć, Harry, ale mów mi Harry – uśmiechnął się
spoglądając na nią, ale po chwili znów zwrócił na mnie swój wzrok. – To jak Alex,
jabłkowy, pomarańczowy czy grejpfrutowy?
- Och przestań już. Za trzy miesiące mam osiemnastkę.
- Dobrze, niech będzie, ale jeden warunek. Albo nie, w sumie
mam dwa warunki.
- No dawaj, Styles. Ale od razu ostrzegam, cycków ci nie
pokarzemy, a do twojego haremu nie wstąpimy.
- Cycków widziałem już dużo w swoim krótkim życiu – mrugnął okiem.
– A co do mojego własnego zastępu kobiet, czekających na moje najmniejsze
skinienie to całkiem niezły plan – udawał że się zastanawia. – Mhhhm.. Tak to
dobry pomysł. Zdecydowanie to przemyśle. No ale wracając, macie się nie schlać
za bardzo – obsługa nie lubi sprzątać rzygów. No i jutro idziesz ze mną na kawę,
Alex – posłał mi wyzywające spojrzenie, składając ręce na piersi.
Zaskoczył mnie tą propozycją, zresztą nie tylko mnie, bo Roxana
też miała trochę wciętą minę. Chyba dobrze odczytał sygnał zdobycia przeze mnie
jego telefonu. Nie wierzyłam w niego aż tak bardzo.
- Pfff…. Ja nie wymiotuję. Co do kawy, okej, ale nie przed
11:00, bo chcę się wreszcie wyspać. – na jego twarzy wykwitł uśmiech. Nie wiem
czy spowodowany moją zgodą, czy moim warunkiem co do godziny spotkania. - A
teraz zapodaj nam coś nieziemsko dobrego.
- Klient, nasz pan – stwierdził i zaczął przygotowywać
jakiegoś kolorowego drinka. Zostawił nam po wypełnionej koktajlowej szklance i
udał się do kolejnego klienta, wcześniej dając mi znak, że się jeszcze zdzwonimy.
Nie mówił nic o zapłacie, więc stwierdziłam, że to na koszt firmy. Nie żeby mi
to nie pasowało, bo pasowało i to nawet bardzo.
Miałyśmy szczęście z Roxi, bo gdy byłyśmy w trakcie szukania
miejsca, jedna z kanap właśnie się zwolniła. Udałyśmy się szybko tam i usiadłyśmy.
- Niezły ten twój Harry – stwierdziła z uznaniem moja
przyjaciółka.
- Kochana, powiedz mi coś czego nie wiem – zaśmiałam się. –
Tyle, że on nie jest mój.
- Chciałaś chyba powiedzieć „jeszcze nie jest mój”.
Dopiłyśmy swoje drinki i z powrotem ruszyłyśmy na parkiet,
zostawiając szkło na stoliku. Druga piosenka po naszej przerwie, nie dobiegła
końca gdy usłyszałam:
- Kotek, co Ty tutaj robisz? – znienawidzony przeze mnie głos
wydobywał się zza moich pleców. Na świecie jest tylko jedna osoba o takim
głosie i tylko jedna, która mówi na mnie per kotek. I to ta sama osoba.
Odwróciłam się powoli.
- Chyba ja powinnam zadać ci to pytanie, ojcze. Chociaż nie
wiem czy nie powinnam powiedzieć Angus, w końcu nie zasługujesz na miano taty.
______________________________________________
Nie wiem czy była osoba, kóra czekała na ten rozdział, ale jeżeli była to bardzo bardzo bardzo chciałam ją przeprosić, za to że musiał tyle na niego czekać.
Następny będzie jakoś nie długo bo już mam kawałek :d
jak się podoba nowy wygląd bloga? :)
Ach tak jeszcze mój zryty sen: ALE ZANIM TO PRZECZYTASZ TO WIEDZ, ŻE TO NIE JA TO MÓJ MÓZG
Następny będzie jakoś nie długo bo już mam kawałek :d
jak się podoba nowy wygląd bloga? :)
Ach tak jeszcze mój zryty sen: ALE ZANIM TO PRZECZYTASZ TO WIEDZ, ŻE TO NIE JA TO MÓJ MÓZG
Byłam w Emilki [moja przyjaciółka]. Siedziałyśmy u Mery [siostra Emili] w pokoju. No i gadałyśmy, śmiałyśmy się itp....
Nagle wchodzą Gryzia i Maciag [to moje koleżanki ze stajni] i się dołączają do zabawy. Ja tam miałam skwaszoną minę, źle się czułam. Nie pamiętam co się działo, ale Mery mówi:
- Wszystkie, oprócz Wiki mamy laptopy więc zostawmy Wiktorię a same się zajmijmy nimi, a ta niech zamóla w samotności. [XD to zdenie jest tak bardzo po polsku ]
No ale wyszło jednak tak, że ja też przeglądałam i znalazłyśmy notkę o szalonej imprezie urodzinowej Harrego Staylesa, gdzie ludzie latali toples* [;o] [*w woli wyjaśninia: nago]
Urwał mi się i przeszło do nastęonego snu, no chyba, że to jakaś dziwna kontynuacja tego "dnia"....
Harry Stayles pocałował mnie. Odwajemniłam to. To były takie pocałunki, po których widać, że para nie jest długo. Szczególnie, że mój mózg podpowiadał mi, że to jakieś 2-3 dni [LOL, mój mózg jest dziwny]
No i potem przeniosło mnie na tą wspomnianą impreze urodzinową Harrego. Była tam moja mama z babcią [o.O wtf?], rodzina Stylesa (brat [on ma brata?], mama, babcia [XD babcie everywhere], tata), jakieś jego dwie przyjaciółki-murzynki i masa innych ludzi (dobra nie taka masa, łącznie jakieś 15-20 osób, może mniej)
Zaczeliśmy znosić tony żarcia i zasiedliśmy do mega dużego, białego stołu. Stayles usiadł na jego szczycie [wiecie to takie jedno miejsce przy krótszym brzegu xd] ja po jego lewej stronie (trzymał mnie tak suodko za ręke ^^), a jego matka po prawej. Z "mojej strony" gdzieś tam hen hen dopiero przy drugim szczycie siedziały moja mama z babcią a po "stronie Annie" (mama Harrego, kazała mi jakoś wcześniej mówić go siebie na Ty ;> ) wszyscy inni goście. Impreza trwała w najlepsze, ale mnie bolał brzuch więc się położyłam na kanapię i odpłynełam [czyt. w realnym świecie wyłączyłam budzik i poszłam dalej spać]. Przebudziłam się na słowa Staylesa:
- To co ludzie? Robimy to co piszą o tej imprezie?!
Wszyscy potakneli i się rozległ pisk.
Oczywiście te mózynki ściągnęły koszulki i latały pół-nago. Dołączył do nich Harry i jacyś jego kumple. Zaczeli tańczyć i takie tam.
Znów odpłynełam [czyt. wyłączyłam drugi budzik i poszłam dalej spać (czy ja wspominałam że zaspałam do szkoły w tego dnia? nie? a no to już wiecie...)]
Następnie moje przebudzenie było jak moja babcia podeszła do mnie i powiedziała, że nie kulturalnie tak spać na imprezie urodzinowej swojego chłopaka i powinnam wstawać bo budzik już dzwonił [czyt. babcia zapewne ogarnęła, że nie wstałam jeszcze i w realu mnie zaczęła budzić]. Więc ja jako posłuszna wnuczka wstałam by odszukać mojego chłopaka [tak, tak chodzi o Harrego Staylsa]. Po drodze ogarnełam że połowa ludzi już poszła. Harry siedział z półnagimi muzynkami, ale kiedy mnie zauważył podszedł ze mną krokiem rodem z Talk Dirty Too Me [ link jest tutaj. chodzi mi o kawałek 0.26-0.30], oczywiście z nagą klatą [*-* te tatuarze *-*] Przywitał się kiskiem w policzek i mi się urwało [aha? czyżby drzemka zaczęła dzwonić?].
Sceneria się nie zmieniła (syf po imprezie i ten mega duży biały stół na miejscu ). Harry usiadł na jednym z krzeseł a ja poedszłam do niego "seksownym krokiem" [jprd. SERIO?], usiadłam mu na kolanach i pocałowałam go. taki długi i namiętny pocałunek. [hahahaha boże nie wierze]
- To teraz chyba czas na dodatkowy prezent odemnie, co Harry? - zapytałam go "seksownym głosem" [jprd SERIO? vol2] i przygryzłam płatek jego ucha. [co ja miałam na myśli? seks, kurwa, czy co? nie wiem i nie chce wiedzieć.]
chciałam coś jeszcze dodać, ale nie pamiętam co to było.
do następnego !
komentujcie. xx
rozdzial akjfaskjfhaskjfhasjkf :D matkooooooo :D o jedy nie mogę normalnie teraz cos ci powiem: wolalam przeczytać twój rozdzial niż DARKA :D czaisz to :D dodaj się u mnie w spamie: nightmare-zayn-malik-ff.blogspot.com :) no chyba ze już jesteś :D haha
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Te opowiadanie jest lepsze od mojego. I widzisz wena wróciła ^^.
OdpowiedzUsuńJa czekałam na rozdział i było warto :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wena przyszła :*
Jejku ten Harry to on jest taki fjxsovdi *-*
Czekam na jakąś scenkę Alex i Harry'ego.
If you know what I'm mean. ;d
Czekam na nn i życzę weny :*
A i Twój sen hahaha mózg rozjebany xdd
Buziaki, @xAgata_Sz xx
Zapraszam do mnie. Mam nadzieję, że przeczytasz, skomentujesz i zaobserwujesz. Będzie mi bardzo miło :) xx
1. http://envy-fanfiction.blogspot.com/?m=1
2. http://xiwanttobelovedbyyou.blogspot.com/?m=1
Łiiiiii czekałam na ten rozdział! Podoba mi się i czekam na kolejny! :)) http://baddarkness-harrystyles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa czekałam na ten rozdział i ty mi powiedź czemu on taki krótki ?
OdpowiedzUsuńKrótki ale jednak wspaniały :)
Jeśli to nie kłopot to zapraszam do siebie i proszę o szczerą opinię : http://koffyou.blogspot.com/
pierwszy raz tutaj ale na pewno będę regularnie od tego momentu :)
OdpowiedzUsuń