Kim on do cholery jest, by wchodzić do łazienki kiedy w niej jestem? Strasznie
mnie zirytował ten dupek, który pieprzy moją kuzynkę. Pewnie nie tylko ją. Na
moje nieszczęście, będę go widywała od dzisiaj równo miesiąc. Mam nadzieję, że
będzie przychodził do Claudii w czasie, kiedy ja będę w szkole. Teraz, kiedy
moja mama wyjechała, muszę mieszkać u tej pindy. Nie lubiłam Claudii, a
kolejnym minusem jest to, że droga do szkoły będzie zajmować mi dodatkowe 45
min. Co oznacza, że zamiast 6:45 będę musiała wstawać o 6:00. A ja no, cóż raczej
nie należałam do rannych ptaszków.
Westchnęłam tylko, myśląc, że
jutro zobaczę swoją przyjaciółkę Roxanę i opowiem jej wszystko. Mówiłam jej
wszystko, tak samo jak ona mi. Kończąc te bezsensowne rozmyślania, przebrałam
się w moja ukochaną piżamę i zeszłam do kuchni, by się napić. Znalazłam tam
tego dupka z łazienki. Na szczęście już ubranego. Zachowywał się jak by był u
siebie. No Claudia ładnie go sobie
wychowała, nie ma co. Ignorując go sięgnęłam po szklankę, a następnie po
sok z lodówki.
- Skoro już widziałaś mnie w
pełniej kraśnie to może chcesz poznać moje imię? – zapytał śledząc moje ruchy.
- Nie, dzięki. Przeżyje bez
tej informacji – odpowiedziałam, opierając się biodrem o blat szafki.
- Och nie wygłupiaj się, musisz
je znać, gdy już Twój kolega spod łóżka, na powrót ujrzy światło dzienne –
stwierdził zaczepnie i uśmiechnął się, pokazując dołeczki w policzkach. – Harry
Styles.
- Naprawdę sugerujesz, że nadajesz
się na moje erotyczne fantazje? – zapytałam, nie kłopocząc się ze zdradzaniem
swojego imienia. Pewnie i tak je zna. Claudia to papla. Cóż suki tak mają.
- No, nie powiesz mi, że nie.
- Faceci i to ich męskie ego –
westchnęłam i wyszłam z kuchni, uprzednio zostawiając szklankę w zlewie.
Udałam się do swojego,
tymczasowego pokoju i rozłożyłam się na łóżku. Z lenistwa nie chciało mi się
sięgnąć po laptop więc zadowoliłam się facebookiem na telefonie. Jedyny plus
tego miejsca to szybkie wi-fi, z którym już się połączyłam. Po przejrzeniu
aktualności nastawiłam budzik na telefonie, poszłam spać.
* * *
Znienawidzona już przeze mnie
piosenka, równo o 6:00 obudziła mnie. Szkoła,
tak jest, właśnie o tym marzyłam. Włączyłam opcje drzemka i przekręciłam
się na drugi bok. Jeszcze 10 minutek i
wstaje. Zasnęłam z powrotem, ale na krótko, bo mój telefon znów się
rozdzwonił. Wiedziałam, że nie mogę sobie pozwolić na więcej spania, więc nie
chętnie zwlokłam się z łóżka i zaczęłam monotonny proces przygotowawczy do
szkoły. Jak zwykle, najpierw spakowałam swoją torbę, nigdy nie robiłam tego
wieczorem, bo zwyczajnie mi się nie chciało. Następnie wybrałam sobie ubranie i
poszłam do łazienki. Ubrałam się w czarne rurki, czarną bluzkę z długim
rękawem, a na wierzch przywdziałam szary T-shirt z nadrukowanym miętowym
sercem. Rozczesałam i ułożyłam swoje włosy, pozostawiając je, by opadały falami
na plecy. Zrobiłam swój zwyczajny makijaż, czyli pociągnęłam maskarą rzęsy i
zrobiłam kreski na górnej powiece. Oczywiście, nie takie, które by wskazywały,
że jestem dziwką. Wyglądały okropnie i wystrzegałam się ich jak ognia. Zabrałam
swoją torbę z pokoju i poszłam do kuchni. Zastanawiałam się czy zrobić sobie
kawę czy też herbatę, ale po chwili zdecydowałam się na latte z dużą ilością
cukru. W czasie gdy ekspres odwalał za mnie robotę, przygotowałam sobie
kanapkę. Nie umiałam nie jeść śniadań. Resztę dnia mogłam nic nie jeść, ale
rano musiałam coś pochłonąć. Wgryzłam się w swoje jedzenie, czekając na kawę.
Spojrzawszy na zegarek w telefonie, zdecydowałam jednak, że gorący napój
umieszczę w kubku termicznym. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Ostatnie gryzy
kanapki zjadłam jednocześnie zakładając buty i płaszczyk z kompletem komina i
czapki. Przerzuciłam torbę przez ramię i z kubkiem w ręku wyszłam z mieszkanie.
Pożyczonymi kluczami zamknęłam drzwi i zbiegłam schodami kierując się na
przystanek.
Nie rozumiem po co komu
rozkłady jazdy, skoro i tak te „limuzyny z automatycznie otwieranymi drzwiami”
jeździły jak chciały, ale chyba nikt tego nie ogarniał. W oczekiwaniu na
autobus wyciągnęłam telefon. Przyczepiłam słuchawki i włączyłam sobie „DNA”
Little Mix. Ostatnio miałam na nią fazę. Nuciłam sobie cicho i wypatrywałam
mojego środka transportu.
* * *
Weszłam spóźniona na lekcje
matematyki. Spojrzałam tylko na panią, kiwnęłam jej głową i udałam się na swoje
miejsce obok Roxi.
- Hej – szepnęła Roxana i
powitała mnie tradycyjnym pocałunkiem w policzek. Znałyśmy się od 4 klasy
podstawówki, kiedy to przeprowadziła się z rodzicami do naszego miasta. Wątpię,
by kiedyś mi się znaleźć jeszcze jedną, tak wspaniałą przyjaciółkę. Opieprzy
kiedy trzeba, ale i też poda kolejną chusteczkę w chwilach załamania.
- Cześć – odszepnęłam jej,
uśmiechając się. –Poznałaś Claudię, prawda? – Przytaknęła głową, czekając do
czego zmierzam. – To wyobraź sobie, że ma swojego własnego chłoptasia od sexu.
A ten brałby wszystko co by się ruszało.
- 20 karnych zadań, dziewczynki?
– zapytała starsza kobieta, spoglądając na nas, znad swoich okularów. Mam tylko
nadzieję, że nie usłyszała o czym mówiłyśmy.
Pokręciłyśmy tylko głowami na
znak odmowy. Wzrokiem dałam znać Roxi, że powiem jej potem i wyjęłam wszystko
co było mi potrzebne do matematyki. Ta lekcja upłynęła szybko. W trakcie
przerwy opowiedziałam wszystko dokładnie Roxanie. Ta skomentowała to tylko
śmiechem i uwagą, że Harry, rzeczywiście musi pieprzyć wszystko, skoro wziął
się za Claudię.
Niestety Roxi źle się poczuła
i ostatnią lekcję, musiałam spędzić bez niej. Z racji tego, że w klasie była
parzysta liczba dziewczyn na historii zmuszona byłam usiąść samotnie. Lubiłam
większość dziewczyn z klasy, ale tylko na tyle, by pójść z nimi tylko na jakiś
dobry melanż. Nic więcej. Wybrałam miejsce przy oknie i pochłonęłam się w
rozmyślaniach o wszystkim i o niczym. Jak zwykle zresztą na tym, znienawidzonym
przeze mnie przedmiotem. Nauczyciel z resztą też nie pomagał. Stary piernik
zdecydowanie nie był nauczycielem z powołania.
- WILSON!!! – na dźwięk
swojego nazwiska, podniosłam gwałtownie głowę. – Jesteś czasem łaskawa słuchać
na lekcji? – nauczyciel stanął przy mojej ławce. Podparł swoje ręce na
biodrach, zapewne starając się wyglądać groźnie.
- Ależ ja słucham proszę pana
– posłałam mu sztuczny uśmiech. Miałam ochotę coś jeszcze odpowiedzieć, ale
byłam zbyt zajęta staraniem się, by nie wybuchnąć śmiechem. Błazen klasowy,
James właśnie wybrał sobie wspaniały moment na udawanie nauczyciela. Cała klasa
już zwijała się ze śmiechu. Ja jak na razie nie mogłam sobie na to pozwolić, bo
nauczyciel nadal się we mnie wpatrywał. Odwrócił się jednak, gdy dobiegły go
dźwięki zduszonego śmiechu reszty uczniów.
- Donaldson przestań się
wygłupiać i usiądź na tym swoim… - nie dokończył wypowiedzi, bo właśnie
zadzwonił dzwonek.
Spakowałam się pośpiesznie i
zeszłam do szatni w towarzystwie znajomych. Jeden z chłopaków szykował jakąś
grubą imprezę w piątek. Oczywiście wszyscy się zaprosili sami. Nie przepadałam
za nim, więc nie wiem jeszcze czy się na nią udam.
* * *
Wysiadłam z autobusu i równym
tempem ruszyłam do bloku Claudii. Weszłam do mieszkania i pierwsze co
usłyszałam, po zdjęciu butów to głośne jęki dobiegające z sypialni. No witaj Styles. Po wejściu do pokoju
włączyłam radio by jakoś to zagłuszyć. Nie do końca wyszło, ale dobre i tyle. Odrobiłam
lekcje w tempie ekspresowym. Nie byłam kujonem, ale mama na nic mi nie
pozwalała jak miałam słabe oceny, więc w jakimś minimalnym stopniu przykładałam
się do szkoły. Mi samej średnio na tym zależało. Nie chciało mi się już nic
robić, więc postanowiłam coś zjeść. Od śniadania nie miałam nic w ustach.
Weszłam do kuchni i spotkałam
tam Harrego.
- Podać coś panu, panie Grey?
– zapytałam niewinnie.
- Grey? Mała, coś ci się
pomyliło. Jestem Styles – spojrzał na mnie zdziwiony.
- Och, wybacz, myślałam, że
bawimy się w jakąś dziwną zabawę rodem z „50 twarzy Greya”. Bo właśnie przez
ostatnie dwa dni, czuję się jak ta pokojówka Christiana. Ciągłe jęki z
sypialni, a ja nie mogę nic z tym zrobić.
- A co wolisz zostać Anną?
- I Ty jako Grey? Hahahahaha o
nie, dzięki – przecież, nie powiem mu, że jest ciachem. Jego ego i tak
już jest duże.
_________________________________
długo mi się zeszło, ale dużo się dzieje ;/
komentujcie ♥
Hah, ta pikanteria jęków z sypialni przyciąga :P
OdpowiedzUsuńI na dodatek wspomnienie Greya, którego uwielbiam. Kupiłaś mnie, wszystko przez to, że mam nieźle zjebany łeb xD
Nie trafiłabym na to opo, ale odpowiedziałaś na tweeta "ff z Harrym, zajrzycie?" no i ja tam byłam wymieniona więc...
Informowana nie muszę być, bo obserwuje tego bloga, ale tyle ich obserwuje, że może jednak lepiej jak mnie poinformujesz o nowym rozdziale :)
@justynast456 albo @HarryStFF- wolałabym to pierwsze, jest orginalne :D
O jak możesz, wyłącz weryfikację obrazkową ;)
UsuńO jezu ten rozdział jest niesamowity,czy juz wspominałam jak ja kocham Alex i Harrego? jeśli nie to od razu mówię UWIELBIAM ICH jezu jeszcze ich odzywki mnie powalają xD Btw nie lubię tej Claudii -,-
OdpowiedzUsuńJa już chce następnego rozdziału,proszę się dodawaj :*
http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/
Świetny rozdział i cały blog!
OdpowiedzUsuńPisz częściej, udostępniaj bo ludziom się spodoba ; D
Czekam na nexta!
Dłuższe :( to jest cudowne! Obserwuje:3
OdpowiedzUsuńNaprawdę super blog :) zupełnie inny niż te które dotychczas czytałam ;) czekam na następny i serdecznie pozdrawiam i życzę veny ;**
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informowac o nowych rozdziałach na tt @knasiak_marta
summerstarslove.blogspot.com
Suuper, juz to uwielbiam i czekam na nn !! :))) jak bedziesz miala chwile zajrzyj do mnie :) http://i-will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten blog szczególnie to, że całe to opowiadanie jest przesiąknięte taką.. erotyczną atmosferą :D to jest fajne, fajnie piszesz i chyba nie mam nic więcej do dodania :))
OdpowiedzUsuń