poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 3 „Kolega spod łóżka ujrzy światło dzienne”



Kim on do cholery jest,  by wchodzić do łazienki kiedy w niej jestem?  Strasznie mnie zirytował ten dupek, który pieprzy moją kuzynkę. Pewnie nie tylko ją. Na moje nieszczęście, będę go widywała od dzisiaj równo miesiąc. Mam nadzieję, że będzie przychodził do Claudii w czasie, kiedy ja będę w szkole. Teraz, kiedy moja mama wyjechała, muszę mieszkać u tej pindy. Nie lubiłam Claudii, a kolejnym minusem jest to, że droga do szkoły będzie zajmować mi dodatkowe 45 min. Co oznacza, że zamiast 6:45 będę musiała wstawać o 6:00. A ja no, cóż raczej nie należałam do rannych ptaszków.

Westchnęłam tylko, myśląc, że jutro zobaczę swoją przyjaciółkę Roxanę i opowiem jej wszystko. Mówiłam jej wszystko, tak samo jak ona mi. Kończąc te bezsensowne rozmyślania, przebrałam się w moja ukochaną piżamę i zeszłam do kuchni, by się napić. Znalazłam tam tego dupka z łazienki. Na szczęście już ubranego. Zachowywał się jak by był u siebie. No Claudia ładnie go sobie wychowała, nie ma co. Ignorując go sięgnęłam po szklankę, a następnie po sok z lodówki.
                                                                                                  
- Skoro już widziałaś mnie w pełniej kraśnie to może chcesz poznać moje imię? – zapytał śledząc moje ruchy.

- Nie, dzięki. Przeżyje bez tej informacji – odpowiedziałam, opierając się biodrem o blat szafki.

- Och nie wygłupiaj się, musisz je znać, gdy już Twój kolega spod łóżka, na powrót ujrzy światło dzienne – stwierdził zaczepnie i uśmiechnął się, pokazując dołeczki w policzkach. – Harry Styles.

- Naprawdę sugerujesz, że nadajesz się na moje erotyczne fantazje? – zapytałam, nie kłopocząc się ze zdradzaniem swojego imienia. Pewnie i tak je zna. Claudia to papla. Cóż suki tak mają.

- No, nie powiesz mi, że nie.

- Faceci i to ich męskie ego – westchnęłam i wyszłam z kuchni, uprzednio zostawiając szklankę w zlewie.

Udałam się do swojego, tymczasowego pokoju i rozłożyłam się na łóżku. Z lenistwa nie chciało mi się sięgnąć po laptop więc zadowoliłam się facebookiem na telefonie. Jedyny plus tego miejsca to szybkie wi-fi, z którym już się połączyłam. Po przejrzeniu aktualności nastawiłam budzik na telefonie, poszłam spać.

* * *

Znienawidzona już przeze mnie piosenka, równo o 6:00 obudziła mnie. Szkoła, tak jest, właśnie o tym marzyłam. Włączyłam opcje drzemka i przekręciłam się na drugi bok. Jeszcze 10 minutek i wstaje. Zasnęłam z powrotem, ale na krótko, bo mój telefon znów się rozdzwonił. Wiedziałam, że nie mogę sobie pozwolić na więcej spania, więc nie chętnie zwlokłam się z łóżka i zaczęłam monotonny proces przygotowawczy do szkoły. Jak zwykle, najpierw spakowałam swoją torbę, nigdy nie robiłam tego wieczorem, bo zwyczajnie mi się nie chciało. Następnie wybrałam sobie ubranie i poszłam do łazienki. Ubrałam się w czarne rurki, czarną bluzkę z długim rękawem, a na wierzch przywdziałam szary T-shirt z nadrukowanym miętowym sercem. Rozczesałam i ułożyłam swoje włosy, pozostawiając je, by opadały falami na plecy. Zrobiłam swój zwyczajny makijaż, czyli pociągnęłam maskarą rzęsy i zrobiłam kreski na górnej powiece. Oczywiście, nie takie, które by wskazywały, że jestem dziwką. Wyglądały okropnie i wystrzegałam się ich jak ognia. Zabrałam swoją torbę z pokoju i poszłam do kuchni. Zastanawiałam się czy zrobić sobie kawę czy też herbatę, ale po chwili zdecydowałam się na latte z dużą ilością cukru. W czasie gdy ekspres odwalał za mnie robotę, przygotowałam sobie kanapkę. Nie umiałam nie jeść śniadań. Resztę dnia mogłam nic nie jeść, ale rano musiałam coś pochłonąć. Wgryzłam się w swoje jedzenie, czekając na kawę. Spojrzawszy na zegarek w telefonie, zdecydowałam jednak, że gorący napój umieszczę w kubku termicznym. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Ostatnie gryzy kanapki zjadłam jednocześnie zakładając buty i płaszczyk z kompletem komina i czapki. Przerzuciłam torbę przez ramię i z kubkiem w ręku wyszłam z mieszkanie. Pożyczonymi kluczami zamknęłam drzwi i zbiegłam schodami kierując się na przystanek.

Nie rozumiem po co komu rozkłady jazdy, skoro i tak te „limuzyny z automatycznie otwieranymi drzwiami” jeździły jak chciały, ale chyba nikt tego nie ogarniał. W oczekiwaniu na autobus wyciągnęłam telefon. Przyczepiłam słuchawki i włączyłam sobie „DNA” Little Mix. Ostatnio miałam na nią fazę. Nuciłam sobie cicho i wypatrywałam mojego środka transportu.

* * *

Weszłam spóźniona na lekcje matematyki. Spojrzałam tylko na panią, kiwnęłam jej głową i udałam się na swoje miejsce obok Roxi.


- Hej – szepnęła Roxana i powitała mnie tradycyjnym pocałunkiem w policzek. Znałyśmy się od 4 klasy podstawówki, kiedy to przeprowadziła się z rodzicami do naszego miasta. Wątpię, by kiedyś mi się znaleźć jeszcze jedną, tak wspaniałą przyjaciółkę. Opieprzy kiedy trzeba, ale i też poda kolejną chusteczkę w chwilach załamania.

- Cześć – odszepnęłam jej, uśmiechając się. –Poznałaś Claudię, prawda? – Przytaknęła głową, czekając do czego zmierzam. – To wyobraź sobie, że ma swojego własnego chłoptasia od sexu. A ten brałby wszystko co by się ruszało.

- 20 karnych zadań, dziewczynki? – zapytała starsza kobieta, spoglądając na nas, znad swoich okularów. Mam tylko nadzieję, że nie usłyszała o czym mówiłyśmy.

Pokręciłyśmy tylko głowami na znak odmowy. Wzrokiem dałam znać Roxi, że powiem jej potem i wyjęłam wszystko co było mi potrzebne do matematyki. Ta lekcja upłynęła szybko. W trakcie przerwy opowiedziałam wszystko dokładnie Roxanie. Ta skomentowała to tylko śmiechem i uwagą, że Harry, rzeczywiście musi pieprzyć wszystko, skoro wziął się za Claudię.

Niestety Roxi źle się poczuła i ostatnią lekcję, musiałam spędzić bez niej. Z racji tego, że w klasie była parzysta liczba dziewczyn na historii zmuszona byłam usiąść samotnie. Lubiłam większość dziewczyn z klasy, ale tylko na tyle, by pójść z nimi tylko na jakiś dobry melanż. Nic więcej. Wybrałam miejsce przy oknie i pochłonęłam się w rozmyślaniach o wszystkim i o niczym. Jak zwykle zresztą na tym, znienawidzonym przeze mnie przedmiotem. Nauczyciel z resztą też nie pomagał. Stary piernik zdecydowanie nie był nauczycielem z powołania.

- WILSON!!! – na dźwięk swojego nazwiska, podniosłam gwałtownie głowę. – Jesteś czasem łaskawa słuchać na lekcji? – nauczyciel stanął przy mojej ławce. Podparł swoje ręce na biodrach, zapewne starając się wyglądać groźnie.

- Ależ ja słucham proszę pana – posłałam mu sztuczny uśmiech. Miałam ochotę coś jeszcze odpowiedzieć, ale byłam zbyt zajęta staraniem się, by nie wybuchnąć śmiechem. Błazen klasowy, James właśnie wybrał sobie wspaniały moment na udawanie nauczyciela. Cała klasa już zwijała się ze śmiechu. Ja jak na razie nie mogłam sobie na to pozwolić, bo nauczyciel nadal się we mnie wpatrywał. Odwrócił się jednak, gdy dobiegły go dźwięki zduszonego śmiechu reszty uczniów.

- Donaldson przestań się wygłupiać i usiądź na tym swoim… - nie dokończył wypowiedzi, bo właśnie zadzwonił dzwonek.
                                                                                                                
Spakowałam się pośpiesznie i zeszłam do szatni w towarzystwie znajomych. Jeden z chłopaków szykował jakąś grubą imprezę w piątek. Oczywiście wszyscy się zaprosili sami. Nie przepadałam za nim, więc nie wiem jeszcze czy się na nią udam.

* * *

Wysiadłam z autobusu i równym tempem ruszyłam do bloku Claudii. Weszłam do mieszkania i pierwsze co usłyszałam, po zdjęciu butów to głośne jęki dobiegające z sypialni. No witaj Styles. Po wejściu do pokoju włączyłam radio by jakoś to zagłuszyć. Nie do końca wyszło, ale dobre i tyle. Odrobiłam lekcje w tempie ekspresowym. Nie byłam kujonem, ale mama na nic mi nie pozwalała jak miałam słabe oceny, więc w jakimś minimalnym stopniu przykładałam się do szkoły. Mi samej średnio na tym zależało. Nie chciało mi się już nic robić, więc postanowiłam coś zjeść. Od śniadania nie miałam nic w ustach.

Weszłam do kuchni i spotkałam tam Harrego.

- Podać coś panu, panie Grey? – zapytałam niewinnie.

- Grey? Mała, coś ci się pomyliło. Jestem Styles – spojrzał na mnie zdziwiony.

- Och, wybacz, myślałam, że bawimy się w jakąś dziwną zabawę rodem z „50 twarzy Greya”. Bo właśnie przez ostatnie dwa dni, czuję się jak ta pokojówka Christiana. Ciągłe jęki z sypialni, a ja nie mogę nic z tym zrobić.  

- A co wolisz zostać Anną?

- I Ty jako Grey? Hahahahaha o nie, dzięki – przecież, nie powiem mu, że jest ciachem. Jego ego i tak już jest duże.


_________________________________

długo mi się zeszło, ale dużo się dzieje ;/
komentujcie ♥

8 komentarzy:

  1. Hah, ta pikanteria jęków z sypialni przyciąga :P
    I na dodatek wspomnienie Greya, którego uwielbiam. Kupiłaś mnie, wszystko przez to, że mam nieźle zjebany łeb xD
    Nie trafiłabym na to opo, ale odpowiedziałaś na tweeta "ff z Harrym, zajrzycie?" no i ja tam byłam wymieniona więc...
    Informowana nie muszę być, bo obserwuje tego bloga, ale tyle ich obserwuje, że może jednak lepiej jak mnie poinformujesz o nowym rozdziale :)
    @justynast456 albo @HarryStFF- wolałabym to pierwsze, jest orginalne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak możesz, wyłącz weryfikację obrazkową ;)

      Usuń
  2. O jezu ten rozdział jest niesamowity,czy juz wspominałam jak ja kocham Alex i Harrego? jeśli nie to od razu mówię UWIELBIAM ICH jezu jeszcze ich odzywki mnie powalają xD Btw nie lubię tej Claudii -,-
    Ja już chce następnego rozdziału,proszę się dodawaj :*
    http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział i cały blog!
    Pisz częściej, udostępniaj bo ludziom się spodoba ; D
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dłuższe :( to jest cudowne! Obserwuje:3

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę super blog :) zupełnie inny niż te które dotychczas czytałam ;) czekam na następny i serdecznie pozdrawiam i życzę veny ;**
    Możesz mnie informowac o nowych rozdziałach na tt @knasiak_marta

    summerstarslove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuper, juz to uwielbiam i czekam na nn !! :))) jak bedziesz miala chwile zajrzyj do mnie :) http://i-will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się ten blog szczególnie to, że całe to opowiadanie jest przesiąknięte taką.. erotyczną atmosferą :D to jest fajne, fajnie piszesz i chyba nie mam nic więcej do dodania :))

    OdpowiedzUsuń